Beskidy Zachodnie:
Beskidy Środkowe:
Beskidy Lesiste:
Drugi dzień Małego Szlaku Beskidzkiego to ponad 27. km trasa biegnąca przez lasy i odkryte pola, z centralnym przejściem przez wieś Krzeszów. Koniec trasy zaplanowaliśmy we wsi Zembrzyce, która jednocześnie jest siedzibą gminy i wyznacza granicę między Beskidem Małym a Beskidem Makowskim. Odcinek ten, w porównaniu do dnia pierwszego był lżejszy i prowadził głównie w dół. Wyróżniającym się wzniesieniem był szczyt Żurawnicy i ostatnie, kilkumetrowe, prawie pionowe podejście. Pogoda tego dnia była wyśmienita, z długimi chwilami prawie bezchmurnego nieba.
Z Chatki na Potrójnej ruszamy o godz. 7:30, po szybkim śniadaniu zrobionym z zapasów produktów, które targaliśmy ze sobą od Bielska-Białej. Po ok. 1. km docieramy do Chatki pod Potrójną. Jest to drewniany dom z 1911 r., który w latach 70. został kupiony przez Akademię Ekonomiczną w Katowicach, a obecnie stanowi własność prywatną. Tam mamy zamiar wypić kawę i ruszyć dalej. Niestety, chyba zbyt wczesna pora nie pozwala nam na ten luksus i wypicie kawy czy herbaty musi poczekać aż do Leskowca, gdzie zlokalizowane jest kolejne schronisko. Do tego punktu jest jednak jeszcze kawałek drogi. Przechodzimy przez rezerwat Madohora (Łamana Skała) i tu zauważamy charakterystyczne wychodnie skalne. Dalej mijamy szczyt Na Beskidzie i docieramy do szczytu Leskowca. Tutaj między drzewami szukam jakiegoś widoku i po chwili go znajduję, po czym obydwoje ruszamy do schroniska z 1933 r. Tam ściągamy plecaki, pijemy kawę i odpoczywamy na zewnątrz.
W pobliżu schroniska znajdują się dwie płyty kamienne ze śladami stóp, które prawdopodobnie upamiętniają pobyt w tym miejscu hrabiego Adama Potockiego i hrabianki Mery Wielopolskiej. Stąd też miejscowa ludność dawniej nazywała to miejsce Hrabskimi Butami.
Po odpoczynku ruszamy w dół, w kierunku Krzeszowa, mijając kapliczkę z 1861 r. Miejscowość zachwyca swą drewnianą zabudową, której jest tu naprawdę sporo. To jedna z najstarszych wsi w górskim dorzeczu Skawy, przedrozbiorowym ośrodku produkcji gontów. W centrum zatrzymujemy się na upragnioną pizzę, bo przed nami wymagający szczyt Żurawnicy. Jest stromo, ale dajemy radę. Ostatnie kilka metrów to jednak potworna stromizna, ale na całe szczęście jest sucho i podchodzimy.
Na stokach góry, wzdłuż czerwonego szlaku, na długości ok. 500 m ciągnie się największe w Beskidzie Małym skupisko wychodni- Kozie Skały, które dodatkowo wzmacniają widoczne, na bardzo krótkim odcinku, ogromne przewyższenie terenu.
Po zejściu z Żurawnicy, w Przełęczy Carchel mijamy kapliczkę, a za nią jeszcze jedno podejście na północne zbocze Gołuszkowej Góry. Stamtąd schodzimy do Zembrzyc. Po zwiedzeniu zembrzyckiego kościoła kierujemy się do domku, w którym mamy zarezerwowany nocleg. Po drodze zatrzymujemy się jeszcze na lodach, w sklepie i przy XIX-wiecznym dworze.